Gdy zakładałam tego bloga, bardzo często słyszałam od znajomych pytanie, czy będę pisać o modzie na weganizm. Ciągle bowiem weganizm kojarzy się głównie ze sposobem odżywiania. A przecież moda może być wegańska, czyli pozbawiona produktów pochodzenia odzwierzęcego.
Najprościej wyjaśnić to na przykładzie butów czy torebek, które w wersji wegańskiej nie są zrobione ze skóry naturalnej. Zastępują ją inne materiały, na przykład Piñatex (skóra z ananasa) czy materiały tekstylne i syntetyczne. Jeśli chodzi o odzież – nie może być wykonana na przykład z wełny, kaszmiru, moheru, czy jedwabiu.
Przyznaję, że gdy przeszłam na wegetarianizm, a potem na weganizm, zaczęłam od zmiany sposobu odżywiania. Szybko jednak okazało się, że ta zmiana wpływa również na inne aspekty życia. Podobnie jak wiele innych osób, które przeszły tę drogę, zaczęłam się zastanawiać, co na siebie zakładam i z jakich przedmiotów korzystam. Wiele torebek, butów czy ubrań sprzedałam lub rozdałam znajomym. Powoli zaczęłam szukać wegańskich odpowiedników. O ile w tym momencie jest coraz więcej opcji, mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu nie było to takie proste.
Mieszkam w Polsce i muszę liczyć się z tym, że klimat wymusza pewne ubrania, szczególnie zimą. Znalezienie ciepłych i wygodnych butów, nie ze skóry (którą wielu nadal jeszcze uważa za najlepszy jakościowo materiał) było wyzwaniem. Podobnie ze swetrami i płaszczami (większość ma w składzie wełnę), czy kurtkami ocieplanymi (tradycyjnie wypełniane są puchem).
I nie twierdzę, że nie ma rzeczy, które są zrobione z wegańskich materiałów. Po prostu nie jest łatwo znaleźć takie, które są również świetnie wykonane, ładne, minimalistyczne, i jednocześnie nieodstraszające ceną.
Kolejną kwestią, która może być ważna przy wyborze produktu, jest etyczność samej marki. Bierzemy pod uwagę między innymi to, w jakich warunkach powstała dana rzecz i skąd pochodzą materiały. Opiera się to na sprawiedliwym traktowaniu pracowników firmy i dostawców materiałów. Zwracam na ten aspekt uwagę, aczkolwiek muszę przyznać, że ciągle jeszcze mam w swojej szafie kilka rzeczy z sieciówek z ubiegłych lat (w tym kupionych jako używane). Obecnie jednak staram się szukać marek, dla których etyka i zrównoważony rozwój są ważne. Coraz częściej wybieram polskie marki (nie tylko), które są wegańskie z założenia, albo mają w swojej ofercie produkty wegańskie.
W moim przekonaniu, ważne jest znalezienie złotego środka. Moda wegańska ma się nam przecież podobać (i jest to subiektywne), być świetnie wykonana, dobrze leżeć i być użyteczna. Dobrze też wziąć pod uwagę etyczność i zrównoważoną politykę marki.
Chciałabym, żeby mój blog był inspiracją dla tych, którzy chcą poznać modę wegańską i znaleźć ciekawe wegańskie produkty w gąszczu tych niewegańskich.
Komentarze